17 December 2016

Szmat czasu.../ Long time no "see"



Długo, długo nic... Ale wracam! Już wróciłam, jakby nie było i fizycznie i "blogowo" :) Format nieco zmieniony bo wprowadzam 100% prywaty ;) Inspiracje można podziwiać na Pintrest a tutaj tylko i wyłącznie co w "realu"... A zmieniło się wiele :) I nie wsjo jest na tip-top. Meble nie do pary, plakatów na ścianach brak a gdzieniegdzie wciąż wystają jakieś kable błagając żałośnie o żarówkę. Jednak zadowolona jestem z efektu. I dobrze że to takie niedokończone, nieidealne. Przytaczając jeden z fajniejszych cytatów "Travel is about the journey, not the destination" (Cały urok podróży polega na wędrówce, nie na przybyciu do celu).


A też pamiętam bardzo ciekawy post Kasi z www.piatypokoj.pl (btw, UWIELBIAM :)) o tym aby nie dążyć do tej ostatecznej perfekcji w urządzaniu wnętrz. Aby popełniać błędy, zmieniać i przerabiać. Nawet walnąć sobie różową ścianę jak przyjdzie ochota. Bo dlaczego nie?! Jak się "odpodoba" zawsze można przemalować :))

Nie przeciągając- zapraszam w progi :)

PS. Dziś jedynie ogóły, wkrótce szczegóły :)

c.

__________________________________________________________________________


Long time no see but I am back, ladies and gentlemen! I am back physically (I am away from home most of the time...Work, you see ;)) and blog-wise :) The content of my posts will change a bit, though. Starting now on:"me, myself and I", meaning that only things that are happening in my house will be shown here and all the inspirations and ideas can be admired on Pinterest (gotta love P.!).

And yep, there have been many changes and updates in my little haven. Still, not everything is perfect and done-done. But I don't mean it to be that way. Somebody said that "Travel is about the journey, not the destination" Applicable, right?


I remember a super interesting post from Kasia (www.piatypokoj.pl) (btw, LOVIN' IT) about NOT striving for perfection when designing your interiors. She urged people to make mistakes, change things, re-do them. Paint the wall pink if the mood strikes and you feel like it. Why not? It is only a wall and you can always paint it back :)


Not delaying any longer- welcome back!

PS. Today the general view. More detailed one, soon :)

c.













2 April 2015

Beton: prosto i na temat/ Gettin' concrete.

Concrete Counter with Integrated Sinks  Available at www.fullcircledesignstudio.com  O czymże można by pisać na kilka dni przed Wielkanocą, kiedy to zajączek z króliczkiem, barankami poganiani, przybrali już chyba wszystkie możliwe kolory i kształty w dekoratorskiej blogosferze. Patrzę i podziwiam, a jak! I tylko zdjęć w folderach przybywa ;) Tak na przyszłość, no... Wiecie, rozumiecie nie? :)  Operacja urządzanie- trwa. Osoba, która starych krzeseł po rodzinie szuka i zastanawia się jak cichaczem parę desek ze starej, opuszczonej szopy nad rzeką oderwać, niekoniecznie ma teraz głowę do świątecznych dekoracji... ;)

A bo i ta Wielkanoc trochę coś się z pogodą nie dogadała chyba....Ostatnio, co podchodzę do okna to mam ochotę "Jingle bells" zaśpiewać...A śpiewać nie umiem! To coś mów, prawda?


W takim wypadku, na przekór Wielkanocnej słodyczy kolorystycznej (a pardon, widziałam też przecudnej urody jaja biało-czarne) popodziwiać chciałam jakże kompleksowy w swojej prostocie materiał- BETON. 

I ten szary, nudny, ciężki, zimny i szorstki, i ten będący innowacją samą w sobie i paletą dla wyobraźni i pomysłowości. Bo przecież o jednym i tym samym mowa, czyż nie? Zależy tylko kto się wypowiada. ;) 

Kiedy nieśmiało zasugerowałam beton pod prysznicem do mojej łazienki- ludzie pukali się w czoło. Gdy wymyśliłam betonową ladę na wyspę w kuchni, zostałam z "lekka" zignorowana...
Krótkie było moje osobiste, betonowe szczęście…Pocieszam się, że następnym razem nie odpuszczę…

W rezultacie pod prysznicem znalazł się kolejny kompromis, numer II (kompromis I był już tutaj)- płytki grysowe, grafitowe, beton PRZYPOMINAJĄCE, acz nie betonowe.  Kto mnie zna, wie jak "uwielbiam" rzeczy, które udają coś czym nie są... Grrr. O tym jednak kiedy indziej...

Końcem końców, prysznic wyszedł całkiem, całkiem. Komponuje się kolorystycznie. W praktyce też się sprawdza. Nawet polubiłam ten kompromis. JA- "rzeczy-prawdziwe-w-mym-domu-tylko" i „Bez-kompromisów-mi-tu”. Podpisano: Hipokrytka :)


....Tylko czasami jeszcze zdarza mi się pośpiewać pod prysznicem "Betonowałabym, betonowała..." ;)


Betonowalibyście?


_______________________________________________________________________________

What do you think, would make a perfectly spot on topic for a pre-Easter craziness, when all the bunnies and chicks, and Easter eggs have been thoroughly exploited already, run in every form and colour possible, in the DIY blogosphere? Mind you, I do see and admire most of the ideas! Goes without saying, right? My Easter folder is nearly bursting… But there is a mission (um)accomplished on my plate right now- furnishing the flat. So you must understand that a person who, these days, nags most relatives, neighbours and even strangers for old, wooden chairs and ponders ways to nick a couple of wooden planks from the abandoned and forsaken shed near the river, does not really have Easter decorations on the top of her list.;)


And as for Easter…Is it really Easter or Christmas, 8 months earlier? There has to be some glitch with the weather then, cuz every time I look through the window I wanna sing “Jingle bells”… And I can’t sing! That tells you something, doesn’t it? 


In that case, being utterly contrary towards the Easter time and colourful sweetness (ups, pardon me, I did see some black and white eggs, too; they were spectacular ;) I want to get concrete! 


That’s right, concrete, such a complex material in its simplicity. It’s grey and boring, and heavy, and cold, and rough for some and absolutely innovative, a trigger for imagination and creativity for others. And some do not care, so let’s leave them alone ;)

When I suggested a concrete shower stall for my bathroom, people told me I was crazy. When I came up with concrete worktops for the kitchen island, I got diplomatically ignored…

In the end, in the bathroom I have something that I call compromise no.2 (compromise no.1 happened here): wide, dark, matte tiles with built in grout effect. Not concrete, though. Who knows me a bit, realizes how much I “adore” things that pretend to be something else… I don’t. Anyway, that’s not a topic for today.
But I’d tell you what- my shower looks fine. More than fine, actually. The colour fits and the whole thing is mighty practical. Less charming than intended, perhaps, but quite ok, nonetheless. I do recommend them to all that are afraid to go all the way. Says me: miss “Only-REAL-things-in-my-house” and “I-do-not-compromise” vel a hypocrite ;)


Would you go concrete?


Concrete as a full bathroom shower.         CREATIVE LIVING from a Scandinavian Perspective: Concrete bathroom
Vanityadddwsedffyihklkea FFFDXSHVHGH HCFDGFGFDSDSWRETFHIHIUKJJUJGT ZZYYHGCGHNMHVHNVBCVHVXCGGBFVCCCCXFCHGFFDUIO LJVFDVF  HHFFDDGFYG DGDTHHJKJJVDZZSSXSDFDGFDGFDDSSFFXZSSEWRTTTTYY8UYYYTYOP[][IPIO][PP[]\]\       concrete

Industrial dining kitchen black grey minimalistic modern living home     .Móveis de concreto


colorful wood paneling / Dwell


.concrete counter         concrete counters!!!

   

Learn how to transform a cultured marble vanity with concrete on Remodelaholic.com!                   Lace-Imprinted Candle Votives | 22 Seriously Cool Cement Projects You Can Make At Home

Źródło/Source: Pinterest

Moja nie-betonowa łazienka, in progress./ My non-concrete bathroom. Still in making.










Przytulnych i wesołych!/ Have a cozy one!
c.

9 March 2015

Myje się kotek, myje się miś - i ja w łazience myję się dziś/ Rub and scrub, and scrub and rub, dirt goes down the drain...

Pamiętam, że podczas budowy naszego domu, lubiłam wchodzić na poddasze i planować. "Tutaj będzie kuchnia, a tutaj łazienka a tutaj salon, koniecznie z oknem w dachu i dwoma sofami..." I jak gusta i pomysły zmieniają się z upływem lat, muszę powiedzieć, że teraz, urządzając owe poddasze, w większości trzymam się tego mojego nastoletniego pomyślunku;)
Pamiętam też, że już wtedy miałam w głowie konkretne rozwiązania do kuchni czy sypialni, jednak co do łazienki pomysłów było brak. Nul, Niente. Nada. Nic a nic. Trudno mi było sobie ją wyobrazić bo nie wiedziałam czego chce, ani czego nie chce. Tak samo było i teraz, kiedy zapytana jak chcę mieć urządzoną łazienkę, wpadłam w lekką panikę...
Z odsieczą przyszedł wszędobylski Instagrama i interior-owe "blogowisko"...

Wydawać by się mogło, że podczas urządzania domu/ mieszkania łazienka jest jakby trochę pomijana, robiona na końcu, lub z musu (bo przecież jakaś musi być). Rzadko jest oryginalna, lub czymkolwiek inspirowana. Najczęściej jest to kopia, kopi łazienki koleżanki, siostry lub folderowej inspiracji ze sklepu z płytkami etc. Znaków szczególnych- brak. Obowiązkowo stonowane kolory np. pastele (yyyyy...) do tego kabina/ wanna, plastic made i koszmar do sprzątania, ręczniki pod kolor kubka do zębów lub 3-częściowego kompletu dywaników (jakże ja ich nie cierpię- lęgowisko bakterii) a do tego wypłytkowany blat lub standardowa półka pod umywalkę, płytki na podłodze, na ścianach, w kabinie i na parapecie. W kwiaty, nakrapiane, niezidentyfikowanego koloru- ala marmur, które czasami, pardon me, wyglądają jak "paw na podłodze po suto zakrapianym weselichu".
A inspiracji jest tak wiele!!! Czy nie lepiej wchodząc do łazienki poczuć się „w domu”? Dlaczego oszczędzamy na pomysłach kiedy urządzamy to właśnie pomieszczenie? Zasługuje przecież na coś specjalnego, w końcu niektórzy z nas spędzają aż nadto czasu ;)
______________________________________________________________________________

I remember my wandering around the house, when it was being built, thinking "This is going to be my kitchen, and this is bathroom space, and here I will have a living room, with skylight and 2 couches, obviously..." And sure, one’s fancy and ideas change along the years, but TBH, these days, trying to put together my own living space, I stick to those teenage ponderings quite a lot. I also remember, that already then I had clear and effective solutions when it came to furnishing kitchen or bedroom. Yet bathroom was a big idea failure. Zero. Nul, Niente. Nada. I couldn't imagine it. I didn't know what I want or what I defo didn't want. A few weeks ago, it happened again. Being asked, “ So, C., how do you want your bathroom to be done?”, I felt a small panicky moment coming up.
Then, know-it-all Instagram and interiors blogs came to the rescue...:)

It seems, that while furnishing/decoration our houses, the bathroom is slightly ignored, left behind and done at the end or just done so it was out of the way. Rarely ever it is creative or original. More often it's a copy of the copy of some friend's or sister's bathroom. Or better yet, it's the bathroom one see in a booklet at some DIY megastore. Nothing special. Nothing "own".
We tend to use pastel colours (yuck!), a bathtub or a shower stall (plastic made and a hell to clean), towels in the same colour as a 3 piece set of bathroom rugs (oh, how I hate those, germs hotbeds). And then tiles, of course, on the floor, on the walls, in the cabin sometimes and instead of a windowsill. Bunker style, you understand. Flowery pattern seem to rule there as well, or mottled or even better yet, those of unidentified colour, something like marble but closer to, pardon me, the sight of vomit after a particularly boozy party.
And there are so many inspirations around! Don’t we want to feel “at home” in our own bathroom? Why get stingy with ideas when dealing with the bathroom? All in all, some of us do spend a good chunk of time there…;)


www.czasnawnetrze.pl

www.pinterest.com

www.zszywka.pl

www.muratordom.pl

www.katejano.com


www.archihomez.com/


www.stylowi.pl

www.deccoria.pl

www.bathroomsandmorestore.co.uk

www.hometrendesign.com

www.home-dzine.co.za


www.tebyan-zn.ir

www.e-lazienki.pl


www.wnetrza-ze-smakiem.pl

www.seecubed.com

www.minaccisgardens.com


www.waterhousebks.com

www.wallmuralsgallery.com

1/ 2/ 3/ 4/ 5/ 6/ 7

Something of my own.
Soon to be finished... :)



Miłego i czystego ;)/ Have a good..and clean one:)
c.

15 February 2015

Schody do nieba/ Sky-high stairs...

Od początku wiadomo było, że poddasze będzie dwupoziomowe. Odkąd pamiętam marzyła mi się antresola z wielkim łóżkiem, królująca nad reszta mieszkania. I schody. Koniecznie kręcone. Obowiązkowo nietypowe i najlepiej nie z drewna. Miały one przykuwać uwagę, zapadać w pamięć i inspirować.
W końcu poświeciłam dla nich drewniana podłogę...;)

Poszukiwania trwały miesiącami. Bo czy aby będą pasować? Czy to na pewno to? Jak by to zamontować? Gdzie znaleźć fachowca, który by się tego podjął?  Jej, dlaczego to tyle kosztuje? itd...
Poniżej niektóre z rozważanych opcji...
_______________________________________________________________________________

Since the very beginning it has been  obvious that the attic will be "equiped" in mezzanine, as I have dreamt about the bed upon a "balcony", above "all else", for, like, ever ;) 
And there were to be stairs there, too. Obviously spiral, maybe quaint and preferably not wooden. They were to be eye catching, memorable and inspiring. 

Well, not to hold it over anybody's head but I did gave up a wooden floor for them ;)

The research was going on for a good couple of months. AND all these doubts and obstacles...
Will they fit? Are they THE ones? How to put them together? Who would be able to fit them properly into my flat? And, why, oh, why does it cost and arn and a leg??? etc...
Below, some of the "options"...

www.decoist.com

http://astana.all.biz
www.elledecor.com


www.zszywka.pl

www.makehomeeasier.pl

http://www.worldlux.pl
http://www.schody-meble.pl

Opcji nie było znowu tak wiele...Po jakimś czasie wyeliminowałam też schody drewniane, bo i podłoga "drewnopodobna", i drewniane belki pod dachem, i drzwi drewniane... Postanowiłam przełamać tą "drewnianość" wprowadzając element metalowy. 
Przeglądając setki zdjęć, najpierw zakochałam się w metalowych, industrialnych schodach zewnętrznych. Potem był pomysł na schody z płyt stalowych...
______________________________________________________________________________

As for the options, there weren't that many of them... After some time, I have decided against wooden stairs, as there were too many wooden things around, as it was. Floor and logs, and doors...I decided to break the "woodiness" with something metal. I had a crash on metal, industrial stairs for a while. Then there was an idea of "not spiral" stairs made of steel panel frame...

http://www.zpotrzebypiekna.pl

www.wpieknymwnetrzu.pl
www.torontolife.com
Końcem końców, pewnego pochmurnego dnia w moim korytarzu stanęły one, żeliwne, zdobione i jak dla mnie, najbardziej trafione :) A i niebo się od razu rozjaśniło.
____________________________________________________________________________

All in all, on one gloomy day THEY were welcomed into my hall. Cast iron made, heavy as...well, VERY heavy and ornamental. For me absolutely perfect :) And the day got somehow brighter.







Miłego!/ Have a good one!
c.

PS. Polecam zajrzeć do www.conchitahome.pl/, tam również ciekawy post o "zakręconych" schodach :)

Do have a look at  www,conchitahome.pl. There is an interesting post about "crazy" stairs there.


Schody są bardzo ciężkie. Wymagane było wzmocnienie wylewki pod podłogą o betonową wstawkę. Schody zakupione zostały na allegro.pl, przy czym poręcze i główna rura środkowa były dokupione osobno.
Dane techniczne: "WZÓR SCHODÓW POCHODZI ZE STAREJ AUSTRYJACKIEJ KAMIENICY. WYKONANE Z ŻELIWA UTWARDZONEGO. WYMIARY:WYS 3M. DŁUGOŚĆ CAŁKOWITA STOPNIA 83CM,GRUBOŚC 2CM! WYSOKOŚĆ PODSTOPNICY 17,5CM,CZYLI KOMPLETU 19,5CM(PODSTOPNICY I STOPNIA) PRZEKRÓJ OTWORU(FI) 10CM. ODLEGŁOŚĆ OD KRAWĘDZI DO ŚRODKA OTWORU 78CM."